So no shit, here we are: mam nową drużynę, z którą przez ostatni rok grałem w czwartą edycję Warhammera, i zaproponowałem, że może, dla odmiany, poprowadzę Dark Heresy. W zamierzeniu, miał być jednostrzał, ściągnąłem ze strony Copernicusa przykładową przygodę i zacząłem przy niej grzebać.
Na początek, poznajcie moich graczy:
- KokosFly: streamuje na Twitchu, hostuje sesję i kupuje ciastki. Jego postać to valus Sigmund Doran, analityk polowy (Szlachcic/Administratum/Mędrzec).
- NimAzSwendl: czasem streamuje na Twitchu, nie ogarnia kostek. Jego postać to Elon 7-Zeta-1-3, były Reklamator (Urodzony w Kosmosie/Adeptus Mechanicus/Ryzykant).
- ZyntekTroll: trolluje na czacie, ma fun z odgrywania postaci jakie by nie były. Jego postać to Theodorus Vianney, psionik bojowy (Świat Katedralny/Adeptus Astra Telepathica/Mistyk).
- Mumik: robi zdjęcia, wpadł na czwartego. Jego postać to policyjny medyk Omar Zahn (Świat-Kuźnia/Adeptus Arbites/Chirurgon).
Z trzema pierwszymi gram od roku, Mumik dołączył po starej znajomości. Przygoda w którą gramy to zmodyfikowane „Nasiona Herezji” – oryginalna oś fabuły jest pisana pod Ordo Hereticus, a że postaci graczy służą Ordo Xenos, to musiałem dodać kilka elementów. Nowy tytuł, „Błękitne Żniwa”, miał być placeholderem (zwłaszcza że hasło reklamowe, żeby ludzie wpadli obejrzeć streama, to „Groza poza wszelkim wyobrażeniem” – nawiązanie do roboczego tytułu „Powrotu Jedi”: „Blue Harvest: Horror Beyond Imagination”), ale po sesji wymyśliłem dla niego znaczenie (bo przypomniało mi się, że w kupionym na potrzeby sesji dodatku „Wróg z Zewnątrz” jest podobne pojęcie). Samą sesję, oczywiście, planowałem i prowadziłem zgodnie z tym, co wykładałem na blogu przez ostatnią dekadę: po pierwsze, nie prowadzę dla siebie, po drugie, żadnego railroadingu, po trzecie, less is more.
Czytaj dalej